Wargamingowy 7TP
Wpadł mi ostatnio w ręce tytułowy model. Nowość chyba. Ponoć to nawet cała seria jakaś jest... Dobra, żarty na bok. Rzut oka na „wargamingowy” model z serii „Wrzesień 1939”, wydany w 2015 roku przez First To Fight- 7TP w wersji jednowieżowej (numer katalogowy PL1939-026). Skala 1:72.
7TP i Wrzesień 1939
Tytułowy czołg nie wymaga chyba szerszego przedstawienia, tak jak i seria „Wrzesień 1939” obecna na rynku od ładnych paru lat. Mimo iż modele w niej sprzedawane przeznaczone są do „wargamingu”, przyciągnęły także uwagę niejednego modelarza, głównie za sprawą dość rzadko poruszanej przez głównonurtowych producentów tematyki. Wiele wśród pojazdów wojskowych IIRP dopiero w tym cyklu doczekało się wtryskowych miniatur. Poza tym atrakcyjna cena, prostota montażu i ogólna dostępność numerów „Września” odegrały tu zapewne także niebagatelną rolę.
W 26 numerze serii pojawił się pierwszy model czołgu z rodziny 7TP. Na początek wersja jednowieżowa, która potem została uzupełniona o odmianę dwuwieżową oraz czołgi Vickers (także w dwóch konfiguracjach).
Czy jednak jest to propozycja warta uwagi, czy może zbyt uproszczona jak na modelarskie potrzeby zabawka? Przyjrzyjmy się najwcześniej wydanemu 7TP (numer katalogowy PL1939-026) i przekonajmy się sami.
W pudełku
Opakowanie w charakterystycznej dla serii szacie graficznej, całkiem w porządku. Do tego dołożona (albo na odwrót, jak usilnie twierdzi producent) kilkustronicowa broszura formatu A4 z... a kogo to obchodzi, przejdźmy do modelu.
W środku pudełka znajdziemy dwie ramki wtryskowe zawierające części odlane z zielonego tworzywa, całkiem ładnie zresztą. No dobra, co by się nikt nie czepiał- ramki są technicznie rzecz biorąc trzy, tyle że dwie otrzymujemy połączone ze sobą.
Pierwsza, oznaczona jako „B”, zawiera podstawowe elementy kadłuba i parę detali przeznaczonych na tenże. „E” to elementy wieży, a „F”- zawieszenie.
Przyglądając się bliżej poszczególnym częściom, możemy zauważyć brak detali (narzekanie czas zacząć) na pionowych powierzchniach kadłuba. Za to te obecne na lekko pochyłych bocznych ścianach przedziału silnikowego są lekko rozciągnięte. Wszelkie uchwyty odlane zostały jako monolity, co akurat nie jest niczym niespodziewanym.
Wanna kadłuba nie posiada na spodniej powierzchni jakichkolwiek detali. Za to trochę nitów znajdziemy z przodu i z tyłu. Z boku jednak ponownie pustynia- można się wykazać.
Znaczna część detali odlana jest razem z kadłubem, ot chociażby narzędzia na błotnikach. Na ramce znajdziemy więc tylko kilka małych elementów.
Elementy wieży, jak już wyżej wspomniano, odlane są na osobnej ramce. Oczywiście opcji otwarcia włazu nie przewidziano, ale tak w zasadzie nie ma na co narzekać. Nie traćmy więc czasu.
Tym sposobem dochodzimy do najsłabszego elementu zestawu- zawieszenia. Jak to w tej serii- wszystko (koła, wózki, gąsienice) odlane jako jedna część. Z plusów- w tym przypadku zęby ogniw są faktycznie zębami, ale to wynika z pojedynczego rzędu tychże w rzeczywistości. Wózki jezdne i pary kół zlane w całość robią jednak dość słabe wrażenie, oględnie mówiąc. Ale to w końcu model 'wargamingowy', więc czegóż się spodziewać?
To wszystko co wypada z otworzonego pudełka. Jak zapewne zdążyły niektórych przyzwyczaić wcześniej wydane numery z polskim sprzętem- brak tu jakiejkolwiek kalkomanii (co jest akurat uzasadnione wrześniową tematyką serii). Nie ma też standardowej instrukcji- ta pod postacią małego rysunku znajduje się na tylnej ściance pudełka (który to został też w bardziej sensownym rozmiarze opublikowany swego czasu na fecebookowym fanpage’u serii).
Abstrahując od wielkości schematu montażu, pewnie niejeden fan cyklu zastanawia się po co FtF na ramkach umieszcza numery części, gdy w instrukcji na nie się w ogóle nie powołuje. No cóż, może kiedyś się dowiemy. Niemniej jednak model ma tak niewiele elementów, że chyba nie przedstawia sobą jakiegoś większego wyzwania.
Podsumowanie
Cóż tu dużo pisać- wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Model ładnie odlany, tyle że do „wargamingu”. Kwestią dyskusyjną pozostaje czy jest to dobra baza do budowy redukcyjnego 7TP. Jak ktoś jest w stanie zaakceptować uproszczone podwozie i uzupełnić parę nitów- to zestaw w sam raz dla niego. Albo gdy ma te właśnie aspekty miniatury głęboko gdzieś. W przeciwnym razie czeka go trochę roboty.