Karaś, nie-Karaś

Rzut oka na zestaw IBG Models

PZL 42 to nie jest jakaś niesamowicie ważna konstrukcja, nawet patrząc przez pryzmat historii polskiego lotnictwa. W końcu to wyprodukowany tylko w jednym egzemplarzu prototyp, a więc dość niszowy temat. Tym bardziej cieszy że firma IBG Models, wypuszczając serię Karasi w 1:72, zaproponowała nam i model tej maszyny.

Zestaw o numerze katalogowym 72509 zapakowany jest w typowe dla IBG pudełko otwierane od góry. Zwyczajowa oszczędna szata graficzna uzupełniona przyjemną dla oka ilustracją autorstwa Arkadiusza Wróbla zapewnia pozytywne pierwsze wrażenie.

W środku znajdziemy plastikowe wypraski, arkusik kalkomanii, instrukcję oraz małą blaszkę fototrawioną. Właśnie, bo to w sumie nowość która pojawiła się wraz z modelami Karasi- IBG zaczął swego czasu dodawać metalowe detale do modelów pojazdów i trend ten rozciągnął się także na modele lotnicze tego wytwórcy.

Sama blaszka, choć dość małych rozmiarów, jest oczywiście miłym dodatkiem. Rozczarowuje tylko dobór detali umieszczonych na niej, a dokładniej mówiąc brak kilku dość oczywistych zdawałoby się elementów. Pasy foteli załogi, tablica przyrządów pokładowych, czy front radia- za tymi detalami będziemy musieli rozglądnąć się gdzieś indziej.

Arkusz kalkomanii wydrukowany przez Techmod nie poraża rozmiarami, ale jest to całkowicie zrozumiałe biorąc pod uwagę temat- PZL 42 zbyt wielu oznaczeń naniesionych nie miał. Szachownice zostały jednak wydrukowane bez zastrzeżeń, trochę słabiej prezentują się natomiast tablica przyrządów pilotażowych i panele sprzętu radiowego.

Instrukcja typowa dla IBG Models, dostępna jest także jako PDF na stronie WWW producenta. Mimo dość ograniczonego pola manewru zaproponowano dwa schematy malowania- jeden obrazujący stan prototypu z 1937 roku i drugi z 1939.

Najważniejsza część zestawu to oczywiście wypraski, tym razem w dość oryginalnym (i nie ułatwiającym fotografowania) kolorze. Zawierają ładnie odlane części, z wyraźnymi detalami i nieprzesadnymi liniami podziału (chociaż powierzchnie sterowe wypadałoby jednak mocniej oddzielić od reszty płatowca).

Ramka A zawiera skrzydła, silnik z okapotowaniem i parę innych detali.

B to połówki kadłuba odpowiednie dla PZL 42 i masa mniejszych elementów.

Ramkę J wypełniają detale charakterystyczne dla tytułowej maszyny.

Mini ramki F, H i M to bogactwo osłon podwozia głównego, gdzie większości elementów i tak nie wykorzystamy.

Na koniec jedna ramka z elementami przezroczystymi. Na pierwszy rzut oka całkiem OK, bez jakichś rażących skaz. Jednak po bliższym przyjrzeniu się okazuje się że to element nad którym producent mógłby jeszcze popracować- widać że tworzywo jest niejednorodne, co ujemnie wpływa na przejrzystość części. Ot oszklenie odstaje lekko in minus od reszty wtryskowych elementów.

Ale nie ma co się zbytnio rozpisywać. Zamiast tego proponuję bliższe spojrzenie na zawartość zestawu w celu wyrobienia sobie własnej opinii.

Mnie się w ostatecznym rozrachunku podoba i niecierpliwie wypatruje kolejnych zestawów spod szyldu IBG Models.

MMXVII
Pokrewne tematy:
Wszelkie zdjęcia/rysunki ilustrujące powyższy artykuł, jeżeli tylko nie zaznaczono inaczej, zostały wykonane i/lub nalezą do autora wpisu. Wszystkie użyte na niniejszej stronie znaki i nazwy firmowe lub towarowe należą i/lub są zastrzeżone przez ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych. Jeżeli jakieś treści zawarte w powyższym artykule naruszają Twoje prawa, skontaktuj się z właścicielem witryny (formularz dostępny w zakładce "autor").