Debiutancki RWD-8

Recenzja zestawu IBG Models

W 2015 roku IBG Models, firma bliska do tej pory modelarzom zainteresowanym bardziej przyziemną tematyką, poszerzyła swoją ofertę o samoloty w skali 1:72. Pierwszym podjętym tematem był RWD-8, który obecnie oferowany jest w czterech wariantach. Spójrzmy na jeden z nich.

Ósemka w siedem-dwójce

Pomimo iż RWD-8 to dość ważny fragment historii przedwojennego polskiego lotnictwa, długo nie miał on zadowalającej reprezentacji wśród zestawów modelarskich. Przez lata jedynym wtryskowym modelem tego samolotu był zestaw wydany w latach osiemdziesiątym przez nieistniejące już PZW Siedlce. Nadal dostępny w pudełkach sygnowanych przez Mastercraft/Mistercraft czy ZTS Plastyk, zdecydowanie odstawał jednak poziomem od współcześnie wydawanych modeli.

IBG Models dobrze wybrał więc temat na swój lotniczy debiut, tym bardziej że RWD-8 mocno skomplikowaną konstrukcją nie jest. Na początek wydane zostały dwa zestawy zawierające modele w podstawowych wersjach produkowanych przez zakłady PWS i DWL.

Od czasu premiery doczekaliśmy się (a w zasadzie na jeden z nich jeszcze czekamy) jeszcze dwóch wcieleń zestawu PWS, tym razem o bardziej międzynarodowym charakterze, różniących się od podstawowego modelu jedynie kalkomaniami.

I to by było na tyle, sądząc po lekturze numerów katalogowych. Co w sumie trochę dziwi, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, iż IBG znany jest z wyciskania wszystkich możliwości z zaprojektowanych wyprasek (jednocześnie bez dzielenia modelu na dziesiątki części, co się chwali). Tutaj wystarczyłaby zmiana płata by uzyskać wczesną wersję ze ściętymi końcami skrzydeł, czy odmianę RWD-8a z zabudowanym w centropłacie dodatkowym zbiornikiem paliwa. Nie wspominając już o tzw. „ślepaku”, czyli odmianie do szkolenia w locie bez widoczności ziemi, który wymagałby tylko dodania zabudowy kabiny ucznia. Tymczasem mamy w sumie tylko dwie podstawowe wersje i nie zanosi się na nic więcej w tym temacie. Trochę szkoda.

Pudło

Pierwszym „erwudziakiem” w katalogu IBG Models jest RWD-8 w wersji PWS, kryjący się pod numerem 72501. Zapakowany w pudełko o typowej dla producenta szacie graficznej z przyjemną dla oka ilustracją. Typowa jest także jego wielkość, w związku z czym wypraski dość małego przecież samolotu nie wypełniają go zbyt szczelnie.

Ano właśnie- wypraski. Dwie z szarego plastiku zawierające podstawowe elementy płatowca, plus mała przezroczysta z wiatrochronami. Oprócz tego w pudełku znajdziemy także arkusik kalkomanii i instrukcję.

Pierwsze wrażenie całkiem pozytywne, widać doświadczenie producenta zdobyte przy produkcji dziesiątek modeli pojazdów. Sprawdźmy czy bliższe przyjrzenie się wypraskom nie popsuje nam humoru.

W szczegółach

Pierwsza ramka wtryskowa zawiera połówki kadłuba, którym towarzyszy kilka detali typowych dla maszyn produkowanych przez PWS. Zestawy w wersji DWL zawierają odpowiednio zmodyfikowany kadłub.

Części odlane są ładnie, bez nadlewek, a detale wyraźne. Lekko rozczarowuje powierzchnia steru kierunku- wygląda jak ukłon w stronę starych modeli z Siedlec.

Wewnątrz kadłuba parę śladów po wypychaczach w miejscach zupełnie nie przeszkadzających oraz część kratownicy widocznej w kabinie. Ta ostatnia odwzorowana została jednak dość mało subtelnie.

Z boku detale przeznaczone dla wersji wojskowej. Wycinanie goleni podwozia na pewno będzie wymagało szczególnej uwagi, by nie zniszczyć delikatnych części. Za to czeka nas trochę mniej zmartwień przy ustawianiu prawidłowej geometrii podwozia.

Druga ramka wtryskowa zawiera więcej elementów- płat odlany w całości oraz resztę potrzebnych do budowy RWD-8 części. Plus golenie podwozia dla wersji DWL, w tym przypadku niepotrzebne.

Skrzydła mają ładnie zaznaczone żebra. Zbyt mocno? Cóż, kawałek papieru ściernego sobie z tym poradzi. Niestety powierzchnie sterowe nie robią tak dobrego wrażenia jak reszta płata- wyglądają jak wcześniej wspomniany ster kierunku.

Dolna powierzchnia skrzydeł ma o wiele delikatniej zaznaczone żebra, przez co trudno je uchwycić na zdjęciu. Punkty mocowania zastrzałów nie zwiastują wielkich problemów z pozycjonowaniem tychże.

Uwagi dotyczące przedstawionych do tej pory powierzchni sterowych tyczą się także steru wysokości.

Pozostałe detale także wyglądają całkiem nieźle. Krótkie zastrzały baldachimu zostały odlane razem z linkami usztywniającymi, co na pewno ułatwi montaż mniej zaawansowanym modelarzom.

Siedzenie o trochę grubych ściankach, ale to standard w modelach wtryskowych produkowanych w tej skali. Trochę szlifowania nie powinno zaszkodzić, tym bardziej że element ten nie grzeszy zbytnio detalami.

W miniaturze nie przewidziano makiety silnika, za to przednia część jego okapotowania zawiera wgłębienie z lekko zasygnalizowaną obecnością jednostki napędowej.

Pozostały już tylko elementy przezroczyste. Nie tak grube jak można by się spodziewać, ale pod względem przejrzystości mogłoby być lepiej. Na szczęście nie są to trudne kształty do samodzielnego wykonania.

Zestaw zawiera mały, ładnie wydrukowany arkusz kalkomanii z oznaczeniami dla jednej cywilnej maszyny. Tak, to nie błąd- cywilnej. Nie wojskowy „26” z pudełkowej ilustracji, a cywilny SP-BHX o nazwie własnej „Katowice” i zielonym malowaniu. Trochę zaskakujące i jednocześnie lekko zabawne.

Panel wskaźników do przedniej kabiny także został wydrukowany na tymże arkuszu, tak jak i kilka wskaźników montowanych na zewnątrz kadłuba, czy też zegary dla tylnego stanowiska. Przy czym wykorzystanie tych ostatnich może być trochę kłopotliwe przy budowie „prosto z pudła”- model nie ma przecież poprzecznych rur kratownicy, do których w oryginale montowane były zegary w tylnej kabinie. Niemniej jednak dobrze że te zostały dodane, przydadzą się dla osób chcących nieco „podrasować” wnętrze.

Minusy

Jak do tej pory- wygląda to na całkiem niezły model. W kwestii czy jest to również dobra miniatura rzeczywistego samolotu nie jest już jednak tak różowo. To w sumie ładnie odwzorowany RWD-8 z kilkoma nieszczęśliwymi potknięciami, głównie w temacie płata. I nie chodzi mi tu nawet o zły kąt skosu skrzydeł (ok. 1,5 stopnia to nie jest łatwo zauważalna różnica), czy zbyt mała liczbą żeber zaznaczoną na powierzchni. To są moim zdaniem pomijalne detale, nie tak łatwo dostrzegalne w gotowym modelu. Martwią za to inne, bardziej znaczące wady.

Po pierwsze- lotki kończą się pomiędzy żebrami skrzydeł, co wygląda podejrzanie nawet gdy nie znasz za dobrze konstrukcji RWD-8, ale zdarzyło Ci się widzieć parę samolotów w życiu. Druga kwestia jest trochę bardziej subtelna. Płat RWD-8 był dość charakterystyczny, m.in. ze względu na różnicę w kątach natarcia pomiędzy centropłatem a skrzydłami. Do tego dochodzi różnica grubości między tymi elementami, co w sumie daje specyficzną, „łamaną” krawędź natarcia, której nie dopatrzymy się w modelu. Jak już przy grubości jesteśmy- skrzydła w zestawie są zbyt cienkie. W RWD-8 zastosowano naprawdę gruby profil, co łatwo dostrzec na zdjęciach z epoki.

To są wg mnie najważniejsze wady plastikowych elementów, ale narzekając wypada wspomnieć o jeszcze jednej kwestii. Kalkomanie. Można im zarzucić ciut więcej niż tylko brak oznaczeń dla maszyny z okładki.

RWD-8a "SP-BHX" na krakowskim lotnisku (za Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygnatura: 1-S-1271-2)

Otóż SP-BHX był maszyną w wersji RWD-8a. Oznacza to, że miał dodatkowy zbiornik paliwa zabudowany w centropłacie (w związku z czym ten był wyraźnie grubszy). Tak więc chcąc użyć kalkomanii pudełkowych musimy zmodyfikować odpowiednio zestawowy płat i znaleźć małe białe „a” do przyklejenia na stateczniku pionowym, tuż za „RWD-8”.

Podsumowanie

Cóż, mimo wszystko całkiem niezły zestaw, aczkolwiek daleki od doskonałości. Jakość wtrysku na wysokim poziomie, ale kilka wpadek projektowych mocno rozczarowuje. Jest to jednak na pewno lepsza baza do budowy miniatury RWD-8 niż wcześniejsze zestawy o Siedleckim pochodzeniu. Trzeba pamiętać też, że to pierwszy model lotniczy wydany przez IBG Models i następne pewnie będą lepsze (spojler: są!).

MMXV / MMXVIII
Pokrewne tematy:
Wszelkie zdjęcia/rysunki ilustrujące powyższy artykuł, jeżeli tylko nie zaznaczono inaczej, zostały wykonane i/lub nalezą do autora wpisu. Wszystkie użyte na niniejszej stronie znaki i nazwy firmowe lub towarowe należą i/lub są zastrzeżone przez ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych. Jeżeli jakieś treści zawarte w powyższym artykule naruszają Twoje prawa, skontaktuj się z właścicielem witryny (formularz dostępny w zakładce "autor").