Jedenastka "a"

Recenzja zestawu IBG Models

Długo wyczekiwane „jedenastki” od IBG Models, w skali 1:72, zaczęły pojawiać się na sklepowych półkach. Na razie mamy do wyboru dwie wersje- PZL P.11a oraz zdecydowanie bardziej niszową P.11g. Na resztę musimy jeszcze chwilę zaczekać. W międzyczasie postanowiłem przyjrzeć się tej pierwszej (na Kobuza oczywiście też przyjdzie pora).

„A” w skali 1:72

Wydana przez polskiego producenta jedenastka „a” jest modelem z góry skazanym na sukces. Z prostej przyczyny- konkurencji brak. Swego czasu zostały co prawda wydane modele podejmujące ten temat w skali 1:72, czy to w formie zestawów vacu (firmy JMK), czy żywicznych (nieszczęsnej Manufaktury Modelarskiej), ale biorąc pod uwagę tworzywo i jakość wykonania- można o nich spokojnie zapomnieć. Tym bardziej że dostępność tych „rarytasów” jest raczej żadna. Tym samym omawiany model automatycznie stał się najlepszą dostępną na rynku miniaturą tej konstrukcji wykonaną w technice wtrysku wysokociśnieniowego. Ale czy zasłużenie? To się okaże.

Pudło

Jak to u tego producenta bywa, zestaw (o numerze katalogowym 72517) zapakowany został w standardowe, otwierane od góry pudełko o mocno czerwonym charakterze. Bardziej spostrzegawczy czytelnicy zapewne zauważyli, że to jeden z pierwszych przypadków gdy produkt IBG zdobi nowe logo, które to niedawno przeszło lekki „lifting”.

Na froncie kolejny raz gości ilustracja autorstwa Marcina Góreckiego, znanego choćby z wcześniejszych pudełek tego producenta. Tym razem moim zdaniem trochę mniej udana, ale nic to, ważniejsza zawartość. Więc nie zwlekając dalej- co w środku?

Zawartość

Wewnątrz znajdziemy zaskakująco dużą, jak na tak mały samolot, liczbę ramek (chociaż przyznać trzeba, że w zdecydowanej większości są one dosyć małych rozmiarów).

Instrukcję montażu formatu A4, wydrukowaną w kolorze na kredowym papierze.

Woreczek z blaszką fototrawioną, przezroczystą kliszą do tejże oraz arkuszem oznaczeń.

Tyle. W sumie całkiem dużo „dobra”. Na początek spróbujmy ogarnąć to bogactwo części wtryskowych.

Ramki, rameczki….

Doliczyłem się ośmiu wykonanych z szarego tworzywa i jednej z przezroczystego. Po kolei, alfabetycznie, mamy więc- ramkę A zawierającą m.in. chłodnicę.

„B” na której znaleźć można koła, ale nie tylko.

„C”, trochę większą, gdyż jej główną zawartość stanowią połówki kadłuba.

„J” z dwułopatowym śmigłem i osłoną silnika.

„K” z mnogością przezroczystości.

„N” z silnikiem i lotkami.

„R” z płatem w trzech częściach.

„T” z pozostałymi powierzchniami sterowymi i innymi detalami.

I wreszcie „V”, m.in. z zastrzałami, zarówno skrzydeł jak i podwozia.

Na pierwszy rzut oka wygląda to wszystko bardziej niż przyzwoicie. Jak będzie po bliższym przyjrzeniu się? Wszak wiadomo- makro wrogiem modelarstwa. Zobaczmy.

Bliższa inspekcja

Kadłub zdobi mieszanina wgłębnych i wypukłych detali. Linie podziału cienkie i wyraźne.

Wypukle listwy biegnące wzdłuż kadłuba zostały zaznaczone wgłębnymi liniami podziału, co w tej skali jest raczej akceptowalnym uproszczeniem. Z drugiej strony, patrząc na wypukłe detale kadłuba, nie obraziłbym się gdyby IBG spróbowało wykonać je właśnie w ten sposób

Odwzorowana została też część wewnętrznej struktury, którą to fartownie omijają ślady po wypychaczach.

Dolna część kadłuba, z wyrzucanym zbiornikiem paliwa, została odwzorowana jako oddzielny element. Projektant modelu nie pokusił się tutaj o skopiowanie rozwiązania zastosowanego w modelu P.11c Arma Hobby, gdzie zastrzały podwozia stanowiły całość z analogiczną częścią, ułatwiając uzyskanie poprawnej geometrii podwozia. Trochę szkoda, ale to okaże się tak naprawdę dopiero przy montażu.

Okapotowanie silnika zostało odwzorowane jako jeden element, dzięki zastosowaniu form suwakowych. Osobliwie jest to jednocześnie część z największą ilością nadlewek (ba- w moim egzemplarzu także zabrudzona). Ale bez obaw- są one tak mikrej grubości, że nie powinny stanowić jakiegokolwiek utrudnienia w budowie.

Potu na czole przysporzyć może za to górna część kratownicy kokpitu. Przy wycinaniu z ramki oczywiście, bo jest dosyć delikatna.

Panel instrumentów pokładowych jest prawie całkowicie gładki, jeśli nie liczyć wypukłej busoli. Tarcze zegarów przewidziano jedynie w postaci kalkomanii.

Powszechnie wiadomo jednak, że najbardziej emocjonującym elementem jedenastki są skrzydła, a raczej żłobkowana blacha je kryjąca. Nie wiem czy ilość „rowków” się zgadza, ale faktura jest bardzo delikatna (obawiam się że dla wielu początkujących malarzy może okazać się za delikatna).

W paru miejscach można złośliwie dopatrzyć się jakichś mikrouszkodzeń powierzchni, ale nie sądzę bu komuś to spędzało sen z powiek po zbudowaniu modelu.

Środkowa sekcja płata pozbawiona jest żłobkowania, tak jak powinna.

Krawędź spływu skrzydeł jest naprawdę cienka, szczególnie biorąc pod uwagę iż nie mamy tu do czynienia z gładkim pokryciem. Pamiętać jednak trzeba, że pełną krawędź stworzą dopiero dwie sklejone połówki (za wyjątkiem środkowej sekcji, gdzie mamy już docelową grubość).

Dolna powierzchnia płata, podzielona na dwie części, prezentuje się równie dobrze- z wyraźnie zaznaczonymi wypukłymi listwami.

Co ciekawe, dopiero na zdjęciach zauważyłem pewną różnicę w wykończeniu segmentów na dolnej powierzchni skrzydeł (szczególnie prawego), normalnie niewidoczną (no, jak już wiadomo czego szukać, to się wypatrzy). Czyżby ślad po korektach?

Jak widać na kilku powyższych zdjęciach, powierzchnie sterowe zostały przygotowane jako oddzielne elementy. Znajdziemy je na jednej z mniejszych ramek. Również z drobnym żłobkowaniem i cienkimi krawędziami spływu. Martwić może widoczne (przynajmniej w moim egzemplarzu) lekkie wygięcie jednej z lotek, ale to powinno dać się łatwo skorygować podczas montażu.

Tuż obok znaleźć możemy silnik. Wykonany jako jeden element, na całkiem przyzwoitym poziomie. Może nie oszałamia detalami, ale biorąc pod uwagę jak bardzo będzie wyeksponowany w gotowej miniaturze- wystarczy.

Statecznik pionowy wraz z oddzielnym sterem kierunku również prezentują się bardzo dobrze, z delikatnym żłobkowaniem i wypukłymi listwami.

Podobnie statecznik poziomy z osobnym sterem wysokości. Tak- wszystkie powierzchnie sterowe zostały wykonane jako oddzielne elementy. Brawo IBG!

Na tej samej ramce można znaleźć także kilka elementów do budowy wnętrza kabiny- podłogę, część kratownicy, czy zagłówek pilota. Plus zastrzały usterzenia poziomego...

...i cześć zastrzałów płata.

Resztę zastrzałów skrzydeł znajdziemy na innej ramce…

...wraz z zastrzałami podwozia głównego…

…oraz drążkiem sterowym i fotelem pilota, który to uznałbym za najsłabszy element zestawu, gdybym nie widział wiatrochronu (trochę spojler, wiem).

W ramkach znajdziemy także drugi zagłówek pilota, przeznaczony dla innej wersji jedenastki. Obok niego zaś koła podwozia głównego (tylna płoza odlana została wraz z prawą połówką kadłuba, jakby ktoś nie zauważył).

Oprócz pneumatyków na ramce tej gości też kolektor spalin, który to wymagać będzie pewnej ekwilibrystyki przy wycinaniu.

Uzbrojenie jedenastki, w postaci imitacji dwóch karabinów Vickers, znajdziemy na najmniejszej ramce zestawu.

W sąsiedztwie dysz Venturiego i chłodnicy, która jakkolwiek ładna, lekko traci detal na samym środku.

Ostatnia szara ramka to osłona karteru silnika, przygotowana jako oddzielny element (nie wypominając nic Armie).

Oraz dwułopatowe śmigło. Za które, biorąc pod uwagę nie tak dawne dyskusje, IBG prawdopodobnie zbierze baty na forach. Za te „klocki” u podstaw łopat.

I w sumie słusznie, bo to jeden z nielicznych minusów tego zestawu. Arma się nauczyła robić lepiej, to IBG z pewnością też może.

„Szkło”

Dołączona ramka przezroczysta wygląda na stały składnik nadchodzących zestawów z P.11 od IBG. Z prostej przyczyny- jest uniwersalna, zawiera elementy dla kilku wersji. Takie jak wiatrochron w kilku odmianach, czy zasuwana osłona dla Kobuza. Ucieszy to zapewne modelarzy, którzy lubią jak im po budowie zostaje jakiś „bonus”.

Mniej radosny jest natomiast fakt, że oszklenie nadal stanowi słaby punkt modeli IBG i jest według mnie stanowczo za grube.

Co prawda zestaw zawiera elementy fototrawione i kliszę, które umożliwiają budowę wiatrochronu w bardziej atrakcyjnej wizualnie formie, ale jednak nie każdy będzie chciał z tej opcji skorzystać. A jak już przy blachach jesteśmy...

Elementy fototrawione

Niezbyt dużych rozmiarów blaszka fototrawiona także jest elementem uniwersalnym, stąd też mnogość celowników czy ram wiatrochronu. Całość wykonana na bardzo dobrym poziomie, niewątpliwie jest mile widzianym dodatkiem.

Blaszkę uzupełnia przezroczysta klisza, również uniwersalna, zawierająca tylko i wyłącznie elementy do wykonania bardziej realistycznego oszklenia.

Ano właśnie. Szkoda że IBG uporczywie pomija w blachach tablice przyrządów pokładowych. Element moim zdaniem wręcz niezbędny, szczególnie w miniaturze samolotu z otwartą kabiną. Nie wiem czym tę niechęć do tablic tłumaczyć, sympatią do Yahu Models?

Kalkomanie

Wspomnianą tablicę znajdziemy za to na arkuszu kalkomanii, wydrukowanym przez rodzimy Techmod. A, resztę oznaczeń dla maszyn zaproponowanych przez producenta oczywiście też.

Jakości druku trudno coś zarzucić, zresztą spójrzmy bliżej.

Całkiem nieźle, prawda?

Instrukcja montażu...

Broszura przygotowana została na typowym dla tego producenta poziomie. Kredowy papier, kolor, wyraźne rysunki.

Nie analizowałem zbytnio poszczególnych kroków budowy w niej przedstawionych, ale etap 5 zdaje się sugerować montowanie tablicy instrumentów pokładowych (część C1) tył-naprzód. Wypukłość busoli powinna być raczej od strony pilota.

A jak już zacząłem się czepiać, to dodam że miło byłoby, gdyby w wykazie ramek modelu zaznaczono w jakiś sposób elementy nadmiarowe, których nie wykorzystamy podczas budowy. Nie ma ich tutaj co prawda zbyt wiele (co innego w Kobuzie), ale to moim zdaniem dobry zwyczaj.

...i malowania

Producent zaproponował nam trzy jedenastki z szachownicami. Pod względem kolorystycznym oczywiście bez szaleństw- do wyboru mamy polskie khaki, polskie khaki lub polskie khaki. Wszystkie maszyny przedstawione zostały na kolorowych rzutach, wyjaśniających także sposób rozmieszczenia kalkomanii.

Zestawienie sugerowanych farb w formie tabeli zawiera odniesienia do pięciu popularnych palet modelarskich (Vallejo, Hataka, Life Color, Mr. Hobby, AK Interactive), co w dobie producentów usilnie promujących jedną, mniej lub bardziej powiązaną ze sobą markę, zasługuje na pochwałę.

Dodam też, iż miło że wskazane zostały źródła (a raczej źródło) z jakich korzystano przy opracowaniu zaproponowanych malowań.

3x11

Jak już zostało wspomniane ciut wyżej, z zestawu możemy wykonać jedną z trzech maszyn. Znaną z ilustracji pudełkowej jedenastkę ze 112 Eskadry Myśliwskiej.

Maszynę ze 114 Eskadry Myśliwskiej o numerze bocznym i godle częściowo zamalowanymi kolorem podstawowym kamuflażu.

Wyróżniającą się białymi pasami (kwestia sporna iloma) jedenastkę ze 113 Eskadry Myśliwskiej.

Nie jest więc tak nudno, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.

Warto?

Tak przedstawia się pierwsza wtryskowa jedenastka w wersji „a”. Warto było czekać? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Otrzymaliśmy produkt na wysokim poziomie, zarówno pod względem projektu jak i wykonania. Jakość wtrysku jest w zasadzie pierwszorzędna, zdarzające się nadlewki są nikłe, a zapadnięć tworzywa próżno szukać. Cieszą także niektóre decyzje podjęte podczas projektowania miniatury, ot chociażby powierzchnie sterowe jako oddzielne elementy.

Nie jest to oczywiście model pozbawiony wszelkich wad. Takie np. oszklenie zdecydowanie odstaje (na minus) od reszty elementów wtryskowych. Porządna tablica przyrządów pokładowych (z wykorzystaniem blaszki) też byłaby mile widziana. Nie wspomnę już tutaj o chłodnicy, bo to zdaje się element niewykonalny we wtrysku na zadowalającym poziomie.

W sumie jednak nieliczne niedoróbki nie są wadami ciężkiego kalibru i moim zdaniem nie powinny psuć przyjemności z budowy nowej propozycji od IBG Models. Ale to się dopiero okaże.

Czekam na więcej, IBG.

MMXIX
Pokrewne tematy:
Wszelkie zdjęcia/rysunki ilustrujące powyższy artykuł, jeżeli tylko nie zaznaczono inaczej, zostały wykonane i/lub nalezą do autora wpisu. Wszystkie użyte na niniejszej stronie znaki i nazwy firmowe lub towarowe należą i/lub są zastrzeżone przez ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych. Jeżeli jakieś treści zawarte w powyższym artykule naruszają Twoje prawa, skontaktuj się z właścicielem witryny (formularz dostępny w zakładce "autor").