Wrześniowa trójka

Recenzja zestawu First To Fight

Modele czołgów wydane dotychczas w serii „Wrzesień 1939” nie ekscytowały mnie zbytnio- zastosowane w nich uproszczenia układu jezdnego są dla mnie w większości przypadków zbyt daleko idące. Widać producent przejął się tym i nowy numer (73) niesie w tym temacie pewne zmiany. Jakie? O tym poniżej.

Po raz pierwszy?

Germańskie czołgi to nie jest coś co śni mi się po nocach, więc nie jestem do końca zorientowany w temacie poprzednich miniatur tej konkretnej wersji czołgu Panzerkampfwagen III. Jeżeli internet nie kłamie- zdaje się nie było do tej pory sensownego modelu w skali 1:72. Wygląda więc na to, że propozycja FtF może wzbudzić zainteresowanie nie tylko „wargamingowców”.

Banały

Pudełka (nr kat. PL1939-073) zawierającego nowy model First To Fight nie sposób pomylić z produktami innych producentów. Dołączona broszura formatu A4 (która teoretycznie stanowi główny składnik oferty) może mieć z tym coś wspólnego, ale charakterystyczna szata graficzna opakowania też robi swoje.

Trzy ramki odlane z szarego plastiku- to by było tyle w temacie zawartości. Prawda, jest jeszcze kalkomania- ale małych rozmiarów i o raczej zbliżonej przydatności.

Nie zapominajmy także o „gazetce”, w której znajdziemy niewielkich rozmiarów instrukcję składania zestawu (i tak dwa razy większą niż ta umieszczona na tyle pudełka), sylwetki barwne (których autor nie wiedzieć czemu usilnie stara się uzyskać najmniej czytelny efekt końcowy) czy przykładową budowę „krok po kroku” zilustrowaną zdjęciami wielkości znaczka pocztowego (i ja tu wcale nie przesadzam). Od samego początku jestem też fanem umieszczania w środku broszury zdjęcia dołączonego pudełka z modelem. Dobrze przypomnieć o „dodatku”.

Ramki

Złośliwości na bok, wróćmy do plastikowych ramek. Pierwsza, oznaczona jako „D”, to m.in. górna część kadłuba czy elementy wieży.

Druga („A”)- wanna kadłuba i inne detale.

Oraz gwóźdź programu- ramka „B” zawierająca główne elementy układu jezdnego, zaprojektowane wg nowej (jak na FtF) koncepcji.

Od razu widać o co chodzi (przynajmniej jeśli ktoś zna poprzednie miniatury z tej serii), ale przyjrzyjmy się bliżej.

Nowość

Tym razem układ jezdny modelu nie stanowi jednoelementowych zespołów montowanych po bokach kadłuba. Tzn. niby nadal mamy gąsienice „w całości”, odlane razem z kołami.

Jednak nie ze wszystkimi. Drugi rząd kół jezdnych stanowi oddzielny zespół, odlany razem z fragmentem gąsienicy.

Podobnie górne rolki podtrzymujące.

Koła napędowe prezentują podobne rozwiązanie, a napinające to już standardowe rozwiązanie z „normalnych” modeli.

Dzięki temu nie dość że mamy oddzielne koła w parach, to jednocześnie na gąsienicach pojawiło się coś, co aczkolwiek nadal uproszczone, można jednak przy odrobinie dobrej woli nazwać zębami.

W sumie więc całkiem fajne rozwiązanie- kosztem niewielkiego skomplikowania budowy znacznie zredukowano największą, przynajmniej moim zdaniem, słabość gąsienicowych modeli FtF. Co prawda wolałbym pójście o krok dalej, tj. gąsienice bez wyciętych kawałków i wszystkie koła „drugiego rzędu” luzem (rozwiązanie zastosowane chociażby w niedawno wydanych przez IBG Models japońskich czołgach), ale tu chyba zbliżylibyśmy się zanadto do „zwykłego” modelu.

Standard

Reszta modelu prezentuje rozwiązania oraz poziom wykonania znany z poprzednich modeli serii. Mamy więc górną część kadłuba odlaną w całości z błotnikami, od razu z częścią elementów wyposażenia.

Oraz raczej wątpliwej urody liną holowniczą.

Wentylacja przedziału silnikowego wklejana jest za to osobno.

Podobnie jak pozostałe detale zewnętrznego wyposażenia.

Oraz ściana czołowa z jarzmem karabinu maszynowego.

Widoczny na powyższym zdjęciu zespół uzbrojenia wklejamy w całkiem ładną wieżę. Chociaż tradycyjnie dolne krawędzie bocznych wizjerów trudno nazwać ostrymi.

Kopułka dowódcy także przygotowana została jako oddzielny element, oczywiście z zamkniętym włazem.

Na bokach wanny kadłuba odwzorowano elementy zawieszenia- dobrodziejstwo form suwakowych.

Natomiast jej tylna ściana, m.in. z detalami układu wydechowego, to już samodzielny element.

W sumie- całkiem nieźle jak na model „wargamingowy”, nieprawdaż?

Kalkomanie

Trudno nazwać dołączone kalkomanie arkuszem oznaczeń, bo cztery białe krzyże nie wyczerpują tematu w żaden sposób.

Zdaje sobie sprawę że wynika to przynajmniej po części z przeznaczenia cyklu, jednak miło byłoby dostać oznaczenia do konkretnych maszyn. W wydaniu z PzKpfw I Ausf. B były numery boczne i szkoda że to zdaje się jedyny taki przypadek w serii. Nic to- ktoś (nie pokazując palcem kto) mógłby wydać zbiorczy zestaw kalkomanii do wrześniowych modeli- pewnie nie tylko ja byłbym zainteresowany.

Instrukcja

Jak to zwykle w tej serii bywa- coś na kształt instrukcji zostało umieszczone na tylnej ściance pudełka (te same rysunki w trochę większym formacie znajdują się też w dołączonej broszurce).

Na szczęście producent umieścił w sieci także bardziej czytelną wersję renderów ilustrujących budowę modelu.

Instrukcja montażu modelu (First To Fight)

Natomiast w kwestii malowania jesteśmy zdani na siebie. Chyba że pasuje nam jednobarwny kamuflaż malowany farbami Vallejo lub Hataka.

Wynik

Jakkolwiek bym sobie tutaj nie drwił i wyzłośliwiał- nowy numer „Września” to całkiem interesująca propozycja także dla modelarzy nie zainteresowanych „growym” aspektem serii. Jeżeli tylko są w stanie zaakceptować pewne nadal występujące w modelu uproszczenia, nie takie znowu wielkie swoją drogą. Ba, zaryzykuję stwierdzenie że opisywany Pz. III mógłby być z powodzeniem serwowany poza wrześniową serią bez specjalnej sensacji. Szczególnie biorąc pod uwagę trendy panoszące się od jakiegoś czasu w bardziej „mainstrimowych” modelach.

Szkoda tylko że wcześniej wydane miniatury FtF nie powstały wg podobnej koncepcji- pewnie sięgał bym po nie częściej. Może właśnie taki cel przyświecał wydawcy decydującemu się wprowadzić zmiany w filozofii projektowania modeli- ożywić zainteresowanie serią wśród „nie-graczy”?

Jak by nie było- mam nadzieję że nie jest to jednorazowy wybryk i kolejne miniatury będą kontynuowały ten trend. Będę obserwował uważniej niż dotychczas.

MMXIX
Pokrewne tematy:
Wszelkie zdjęcia/rysunki ilustrujące powyższy artykuł, jeżeli tylko nie zaznaczono inaczej, zostały wykonane i/lub nalezą do autora wpisu. Wszystkie użyte na niniejszej stronie znaki i nazwy firmowe lub towarowe należą i/lub są zastrzeżone przez ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych. Jeżeli jakieś treści zawarte w powyższym artykule naruszają Twoje prawa, skontaktuj się z właścicielem witryny (formularz dostępny w zakładce "autor").