AMR 35 ZT1a
Seria „Wrzesień 1939” coraz śmielej eksploruje tematy francuskie. Po serii czołgów Renault R-35 i Hotchkis H-35 różnych odmian przyszła pora na coś zdecydowanie bardziej niszowego – lekki czołg rozpoznawczy AMR 35 ZT1a w skali 1:72. Rzućmy okiem.
Pudełko
Charakterystyczne kolorowe pudełko z estetyczną ilustracją na froncie nosi numer katalogowy PL1939-97 – tak, to już dziewięćdziesiąty siódmy zestaw wydany przez First To Fight.
Zawartość to trzy ramki wtryskowe z plastikowymi częściami modelu w kolorze szarym oraz niewielki arkusik kalkomanii.
Oczywiście w skład zestawu wchodzi także zwyczajowa broszurka formatu A4 (w końcu to seria „gazetkowa”), którą jak zwykle zignoruję.
Ramki wtryskowe
Plastikowe części modelu to jak zwykle w przypadku tej serii mieszanina ładnych detali i „wargamingowych” uproszczeń. Górna partia kadłuba prezentuje się na przykład całkiem dobrze.
Z przodu uzupełnić należy ją o żaluzje wentylacyjne oraz właz kierowcy.
Na tył przewidziany został zasobnik oraz kolejna porcja żaluzji.
Całość uzupełnia szereg detali wyposażenia, przygotowanych jako oddzielne części.
Jednak szczególnej uwadze polecam odwzorowany na froncie znaczek firmowy Renault. Nieźle.
Zastosowanie form suwakowych pozwoliło na umieszczenie detali powierzchni takich jak np. nity również na bocznych ścianach. Tyczy się to zarówno górnych partii kadłuba jak i skądinąd całkiem niezłej wanny.
Jak zwykle najsłabiej wypada uproszczony układ jezdny, ale to już taki urok tej serii.
Wszystkie elementy wieży znajdziemy na oddzielnej ramce oznaczonej literą „E”.
Główną bryłę, także „ponitowaną” na bokach, uzupełnia frontowa płyta pancerna z jarzmem, uchwyty i oddzielnie przygotowany właz. Oraz oczywiście umożliwiająca obrót podstawa.
Do tego dochodzi uzbrojenie, montowane zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz wieży.
Oczywiście w modelu brak jakiegokolwiek wyposażenia wnętrza, więc ewentualny otwarty właz dobrze by przysłonić jakimś statystą (którego w zestawie również nie ma).
Kalkomanie
Do wyprasek dołączony został niewielkich rozmiarów arkusz kalkomanii, zawierający oznaczenia do trzech francuskich pojazdów.
Jak zwykle tylko jeden z nich (z numerem wieżowym „26”, widoczny na froncie pudełka) przedstawiony został na sylwetkach barwnych. Rozmieszczenie oznaczeń na dwóch pozostałych wozach trzeba wydedukować samemu.
Instrukcja
Typowej instrukcji montażu modelu nie ma co szukać w zestawie. Namiastka takowej umieszczona została na tylnej ściance pudełka. Te same rysunki w zdecydowanie większym formacie znaleźć można także w dołączonej broszurce.
Podobnie sytuacja ma się z kolorowymi ilustracjami obrazującymi jeden z możliwych do wykonania z zestawu francuskich pojazdów. Zasugerowane zostały tylko numery farb Vallejo i Hataka, a i to tylko niektóre. Porównanie z sylwetkami barwnymi jasno pokazuję że czegoś tu brakuje.
Podsumowanie
Kolejny numer serii „Wrzesień 1939” to absolutny brak zaskoczenia. Mieszanka naprawdę ładnych detali doprawiona zdecydowanie mniej ładnymi uproszczeniami w obrębie układu jezdnego.
Niemniej jednak, jeżeli te ostatnie komuś nie przeszkadzają, całość prezentuje się całkiem zachęcająco. Tym bardziej że temat dość niespotykany i ciekawy.