1:48 Hurricane Mk IIc „Jubilee”

Recenzja zestawu firmy Arma Hobby

Dziesięciolecie swojego istnienia firma Arma Hobby uczciła specjalnym zestawem w skali 1:48, poświęconym Hurricane’om biorącym udział w operacji „Jubilee” (ang. jubileusz). Trzeba przyznać dość zabawnie. Zajrzyjmy do środka.

Uwaga

Niniejszy artykuł powstał w oparciu o egzemplarz modelu dostarczony przez producenta – firmę Arma Hobby, za co w tym miejscu serdecznie dziękuję.

Pierwsze spojrzenie

Zestaw o numerze katalogowym 40006 przyciąga wzrok urodziwą ilustracją autorstwa Piotra Forkasiewicza umieszczoną na froncie.

Zawartość jest dodatkowo zabezpieczona kartonową wkładką, co jest standardem w przypadku większych pudeł od AH.

Jako że jest to edycja specjalna, obok standardowej dawki plastikowych wyprasek (3 szare plus przezroczysta), masek, kalkomanii i instrukcji, otrzymujemy także pakiet żywicznych elementów drukowanych, którym obdzielić możemy dwa modele.

Ot na przykład jeden z wcześniej wydanych zestawów z Hurricane’em, które takich dóbr nie posiadały (patrz recenzja).

Plastik szary

Bardziej szczegółowy przegląd zestawu rozpocznijmy od kadłuba, podzielonego dość tradycyjnie, wzdłuż na dwie części.

Z jednym odstępstwem. Spód części ogonowej (o całkiem ładnie zaznaczonym pokryciu płóciennym) zaprojektowany został jako oddzielny element i otrzymujemy go w dwóch wariantach, przy czym w tym wydaniu jeden z nich jest zbędny.

Wróćmy jednak do wspomnianych wcześniej połówek i przyjrzyjmy się bliżej dość sporej ilości zarówno wypukłych jak i wklęsłych detali powierzchni, które prezentują się co najmniej przyzwoicie. Mały minus za obszar wokół niewielkich owiewek znajdujących się po obu stronach okapotowania silnika, na poziomej linii podziału blach za wydechami.

Zarówno ster kierunku jak i wysokości zaprojektowane zostały jako oddzielne elementy, montowane do odpowiadających im stateczników.

Dla trójłopatowego śmigła przygotowane zostały dwa kołpaki, a sposób montażu zespołu umożliwia zachowanie jego mobilności.

Innym wielowariantowym elementem są wydechy, których na ramkach znajdziemy dwa komplety. Nie prezentują się one najlepiej, ale w tym zestawie nie ma to większego znaczenia – są przecież żywiczne.

Po raz ostatni wróćmy do połówek kadłuba, tym razem by zerknąć na wewnętrzne powierzchnie burt kabiny, które wymagają uzupełnienia szeregiem niewielkich detali wyposażenia (części 32-36).

Przestrzeń pomiędzy nimi wypełnią całkiem ładnie wyglądające główne elementy konstrukcyjne kokpitu.

Drążek sterowy (17-19) i orczyk (21, 22) również nie prezentują się źle.

Fotel pilota (25-28) to kolejny element, który zastąpić możemy wydrukiem 3D.

Całkiem ładnie prezentuje się tablica przyrządów pokładowych (29) z busolą (30).

Przejdźmy do płata, który jest moim zdaniem najciekawszą częścią zestawu. Zarówno górne jak i dolne powierzchnie skrzydeł zostały bowiem obsypane całym mnóstwem różnorodnych detali. Szczególnej uwadze polecam nity, które zastosowano zarówno w postaci wklęsłej, jak i wypukłej. W ten sposób projektant modelu zaznaczył zróżnicowanie tego typu połączeń na maszynie Hawkera, gdzie na powierzchniach mających największy wpływ na aerodynamikę płatowca (np. krawędź natarcia płata) stosowano nity wpuszczane (w modelu zaznaczone „dołkami”), a na pozostałych standardowe nity z łbem grzybkowym („górki” w modelu). Nadmienić jeszcze wypada, że zaznaczone w sposób wypukły nity i śruby występują w kilku rozmiarach.

W krawędzi natarcia płata przygotowane zostały wycięcia do montażu działek (o których później) oraz reflektorów (części 47 i 48 plus oszklenie).

Na spodzie natomiast znajdziemy sloty ułatwiające montaż chłodnicy oleju (5-7, przy czym na ramce zapomniano umieścić oznaczenie części nr 6) wraz z jej obudową (3, 4, 8).

Nieopodal zamontujemy także wlot powietrza do gaźnika (14-15). Wersji z filtrem tropikalnym (28, 29), także obecnej na ramkach, tym razem nie użyjemy.

Elementy konstrukcyjne komory podwozia głównego również otrzymały porcję różnorodnych detali powierzchni.

Wypukłe nity znajdziemy także na osłonach, a dwuczęściowe koła zwracają uwagę inskrypcjami na bokach opon.

Te ostatnie wypatrzyć można także na kółku ogonowym, którego zespół przygotowany został w dwóch wersjach.

Uzbrojenie strzeleckie miniatury, w postaci czwórki skrzydłowych działek, otrzymujemy w dwóch wariantach. Obu zapewniono zamienniki żywiczne.

Na ramkach znajdziemy także zestaw elementów do wykonania podwieszanych pod skrzydłami bomb wraz z belkami, jednak żadne z pudełkowych malowań nie przewiduje ich użycia.

Alternatywą są dodatkowe zbiorniki paliwa (jedno malowanie), przy czym w obu przypadkach pamiętać trzeba o nawierceniu odpowiednich otworów montażowych w dolnej części płata (zaznaczonych od wewnątrz), o czym instrukcja zresztą zawczasu informuje.

Na koniec spójrzmy jeszcze na garść pomniejszych detali takich jak maszt anteny radiowej (58), rurka Pitote’a (57), przesłony wydechów (59, 60), czy stopień ułatwiający wsiadanie do kabiny (50).

Montaż tego ostatniego determinowany jest przez uchwyt w kadłubie (mały otwór na lewej burcie tuż za kabiną), który można zaślepić.

Wydruki żywiczne

Prawdziwą gratką są zawarte w zestawie drukowane części żywiczne. Wydechy w dwóch wersjach, dwa rodzaje działek oraz dwa fotele pilota z pasami (takie same). Upchnąć tego do jednego modelu nie sposób – zostanie nam komplet do wzbogacenia drugiego Hurricane’a.

Niestety jest też i łyżka dziegciu w tej beczce miodu.

Lufy, przynajmniej w moim przypadku, są lekko wygięte.

Plastik przezroczysty

Ramka transparentna zdominowana została przez elementy oszklenia kabiny o bardzo dobrej przejrzystości i zdecydowanie akceptowalnej grubości.

Wiatrochron uzupełnia część ruchoma oszklenia w dwóch wariantach – w zależności czy chcemy zamontować ją w pozycji otwartej czy zamkniętej.

Znajdziemy tu także garść pomniejszych detali takich jak m.in. przeszklenie skrzydłowych reflektorów czy lusterko wsteczne.

Przy czym to ostatnie w dwóch wersjach – okrągłej i prostokątnej.

Maski

W malowaniu oszklenia pomogą dołączone do zestawu maski, cięte w znanym i lubianym żółtym papierze samoprzylepnym.

Tym razem w instrukcji zaznaczono, która partia nalepek przeznaczona jest dla kabiny zamkniętej, a która otwartej.

Kalkomanie

Oznaczenia przygotowane w formie kalkomanii to efekt współpracy producenta modelu z firmą Techmod.

Jak zwykle oznacza to wydruk na wysokim poziomie, do którego trudno się o cokolwiek przyczepić.

Ładnie prezentują się drobne napisy eksploatacyjne i tablica przyrządów pokładowych.

Pasy pilota za to zdecydowanie gorzej.

Na szczęście z tych ostatnich korzystać nie trzeba, w końcu jest żywiczny fotel.

Instrukcja

Broszura zawierająca wskazówki na temat budowy modelu przedstawia typowy dla AH poziom. Czytelne i estetyczne rysunki montażowe okraszone tu i ówdzie dodatkowymi komentarzami.

Sugerowane kolory farb zebrane w tabeli.

Schematy malowań, jak zwykle w kolorze, ze wskazówkami dotyczącymi rozmieszczenia kalkomanii.

Czyli standard.

Malowania

Dołączone do zestawu oznaczenia umożliwiają wykonanie miniatury w jednym z trzech malowań, tradycyjnie zasygnalizowanych na tyle pudełka. Cytując producenta, są to.

Hurricane Mk.IIc BE500/LK-A. 87. Dywizjon RAF. Lotnisko Tangmere. Trzy loty bojowe w operacji „Jubilee”. Piloci: S/Ldr D.G. Smallwood i F/L A.H. Thom.

Wariant malowania zestawu (Arma Hobby)

Hurricane Mk.IIc Z3081/FT-V „Baron Dhanis”. 43. Dywizjon RAF. Lotnisko Tangmere. Trzy loty bojowe w operacji „Jubilee”. Pilot S/Ldr D.A.R.G. Le Roy du Vivier (Belgia).

Wariant malowania zestawu (Arma Hobby)

Hurricane Mk.IIC BD867/QO-Y, 3. Dywizjon RAF, lotnisko Hunsdon, jesień 1941. Samolot został zestrzelony w czasie operacji „Jubilee”, pilot Sgt. Stirling David Banks (RCAF) poległ. Nie jest znany wygląd i oznakowanie samolotu z 19 sierpnia 1942 r.

Wariant malowania zestawu (Arma Hobby)

Trzeba przyznać iż pomimo narzuconego ograniczenia tematycznego jest stosunkowo różnorodnie.

Podsumowanie

Przy omawianiu poprzednich wydań tego modelu mogłem poprzyczepiać się do słabych plastikowych wydechów, czy pasów pilota tylko w formie kalkomanii. Dołączone do „jubileuszowego” zestawu części żywiczne odebrały mi tę możliwość, a całość prezentuje się co najmniej bardzo dobrze.

Pozostaje mi więc pogratulować 10-lecia i czekać na więcej znakomitych modeli „z żółwikiem”.

100 lat Arma Hobby!

MMXXIV
Pokrewne tematy:
Wszelkie zdjęcia/rysunki ilustrujące powyższy artykuł, jeżeli tylko nie zaznaczono inaczej, zostały wykonane i/lub nalezą do autora wpisu. Wszystkie użyte na niniejszej stronie znaki i nazwy firmowe lub towarowe należą i/lub są zastrzeżone przez ich właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych. Jeżeli jakieś treści zawarte w powyższym artykule naruszają Twoje prawa, skontaktuj się z właścicielem witryny (formularz dostępny w zakładce "autor").